czwartek, 22 sierpnia 2013

Nie stety nie mogę kontynułować pisania na tym blogu (ktoś mi z hejtował konto)  ale postaram się przenieść wszystkie posty i dodawać następne na tym blogu
http://violetta-new.blogspot.com/
więc kolejnego rozdziału możecie spodziewać się TU
ZAPRASZAM I MIŁEGO CZYTANIA

sobota, 17 sierpnia 2013

ROZDZIAŁ 26

LEÓN

Dziś wyjeżdżam, a moi przyjaciele oczywiście muszą robić przyjęcie  pożegnalne. Violetta się do mnie nie odzywa, bo wiem jak ją ranię, ale ta trasa może otworzyć mi drzwi do kariery. Teraz idę na imprezę. Moje myśli krążą tylko wokół Violetty.
- León!- usłyszałem gdy tylko wszedłem do Resto. Rozejrzałem się po całej knajpie i nie było tam Violi.
- Gdzie Viola?-zapytała Cami.
- Nie wiem.- odpowiedziałem i od razu posmutniałem.
Impreza trwa już od jakichś 3 godzin. Już miałem iść się czegoś napić. Gdy w drzwiach pojawiła się Viola. Wskazała, żebym poszedł za nią.
-León.-powiedziała.- Ja.
- Ciiiiiiiiii.-przyłożyłem jej palec do ust.- Ja wiem , teraz mi nie przerywaj. Nie będzie mnie przez rok, a może dłużej, więc zapomnij że kiedyś znałaś tam jakiegoś Leóna Verdasa. Dobrze?
- Jak mogłabym zapomnieć nie proś mnie o to nie zapomnę?-powiedziała i zaczęła płakać.
- Postaraj się.- powiedziałem a ona z niechęcią pokiwała głową.
Przytuliłem ją, a ona uciekła.

VIOLETTA

Jak on może mnie o coś takiego prosić na niego mogę nawet czekać tysiąc lat. Wiem, że będziemy jeszcze razem ale rozłąka tak boli. Nie będę do niego pisać, dzwonić bo to sprawi, że będzie gorzej. Usiadłam na ,,naszej'' ławce przypomniałam sobie wszystko co związane z Leónem. Każdy jego pocałunek, każdą zaśpiewaną razem piosenkę, i ten jego cudowny uśmiech. To dziwne ale nie zaczęłam płakać. Może to i lepiej, że wyjeżdża. Ja czułam, że się od siebie oddalamy wpadamy w rutynę. Może to nie była prawdziwa miłość... jeśli wróci i nadal będę czuła się przy nim najbezpieczniej na świecie i te motylki w brzuchu to będzie dobrze, a jeśli nasze uczucie się wypali. A jeśli León miał rację, że lepiej zapomnieć....

piątek, 16 sierpnia 2013

ROZDZIAŁ 25

LEÓN

 Dziś jeżdżę od rana na motorze. Co!? co się dzieję?! AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!
I co to koniec? Nie zobaczę już nigdy Violetty. Nie poczuję smaku jej ust, już nigdy nie usłyszę jej cudownego głosu.

VIOLETTA

Dlaczego, dlaczego mnie to wszystko spotyka. Stoję nad jego łóżkiem. Przynajmniej to tylko złamana ręka, a teraz jest pod narkozą po poskładaniu jego zgrabnej łapki. On otwiera oczy.

LEÓN

Oooooooooooooooooo ja jednak żyję. To Violetta?
- Patrzcie jakiego pięknego aniołami zesłali.-powiedziałem patrząc na Violettę ubraną w białą sukienkę.
- O mój ukochany idiota się obudził.- powiedziała Violisia i poprawiła mi włosy.-Panie doktorze León się obudził.- zawołała lekarza.
- Wiem, wiem teraz będziesz kazała mi zrezygnować z moto-crosu.- powiedziałem.
- Pasowało by, ale ja rozumiem, że to jak by mi kazali zrezygnować ze śpiewu.- ona mnie tak rozumie.
-Kocham cię wiesz.- musiałem jej to powiedzieć.
- Ja ciebie bardziej, ale przy następnej takiej akcji koniec motorów na miesiąc.- zaczęła zachowywać się jak moja matka.
- Zrobiłem minę skwaszonego dziecka.
-Już dobrze, już dobrze jak będziesz grzeczny to kupię ci kredki.- próbowałem zaklaskać ale z ręką w gipsie to kiepsko.

( dwa miesiące później)

Wreszcie wróciłem na tor.
- Pan Verdas?-usłyszałem za plecami męski głos .
- Tak, a o co chodzi?
- Jestem menadżerem moto-crosowców, chciałem zaproponawać panu trasę motorową trwającą rok to jest mój numer telefonu?- Facet podał mi karteczkę i odszedł.
Muszę to powiedzieć Violi ja bardzo chcę jechać ale czy wytrzymam bez niej rok.

(pod wieczór)

Powiedziałem jej wszystko zgodziła się ale wiem, że teraz pewnie płacze. Znowu rozłąka no ale cuż o marzenia trzeba walczyć.

czwartek, 15 sierpnia 2013

ROZDZIAŁ 24

VIOLETTA

Rano razem z Lu poszłyśmy do Studia. Gdy weszłyśmy gadając i chichocząc cały korytarz prawie zamarł. Gdy tak szłyśmy do sali muzycznej zaczepił nas León, a zanim moi przyjaciele.
- Mam być teraz zazdrosny?- spytał.
- Tak.-powiedziałam i przytuliłam się do Ludmi....

 

 ale zaraz podeszłam do Leóna i pocałowałam go w policzek.I teraz on mnie przytulił.
- I co znowu knujesz?- usłyszałam głos Maxiego.
- Maxi.-ofuknęłam go.
- Spokojnie Violu.- mówiła Lu.- On przecież jest najświętrzą osobą na świecie. Tylko, że po prostu po części wpędził w kompleksy małą dziewczynkę.
- Jaką dziewczynkę? o czym ty mówisz!- teraz to już prawie krzyczał.
- Na prawdę nie pamiętasz za cytuję ,, Jak ktoś taki jak ty może śpiewać. Jak od patrzenia na ciebie bolą oczy''-Ludmila się rozpłakała i wybiegła.
Nie wiedziałam co robić czy zostać z moimi przyjaciółmi czy pobiec za Ludmi. Nie przyjaciele wybaczą,a Lu muszę przekonać, że oni już tacy nie są. Gdy ja znalazłam wytłumaczyłam jej wszystko i wróciłyśmy do Studio. Po lekcjach nikt się do mnie nie odezwał oczywiście oprócz mojego ukochanego Leósia i nowej przyjaciółki.

LEÓN

Gdy wychodziłem ze studia zaczepił mnie Thomas.
- León ja wiem, że Violetta to tylko przykrywka.-mówił do mnie.
- Ale o co ci chodzi.- powiedziałem dość zmieszany
 - Ty jesteś taki jak ja.- Thomas ciągną to coś co powinno nazywać się rozmową.- wiem że siebie pożądamy ty i ja León bylibyśmy idealną parą.
Boże on jest gejem.
- Sory Thomas ale ty jednak nie znasz się na ludziach.-powiedziałem i odszedłem.
- Ty jeszcze będziesz błagał mnie na kolanach żebyśmy byli razem.-krzykną za mną.
Pobiegłem szybko do domu domu Violi , co chwilę odwracając się czy nie biegnie za mną ten gej. Na szczęście drzwi otworzyła mi właśnie ona.
-Co jest León?- zapytała.- Może odrobimy wczorajszy spacer i mi wszystko opowiesz.
-Lepiej nie.-powiedziałem zdyszany.
- Dobra...dobra to co się stało.
Opowiedziałem jej całą historie.
-On jest gejem?- pytała z niedowierzaniem.
- Nom.
- Muszę mu jutro wygarnąć, żeby nie zarywał do mojego najukochańszego chłopaka.

ROZDZIAŁ 23

LEÓN

Pod wieczór poszedłem po Violę. Zadzwoniłem do drzwi. Otworzył mi oczywiście Faderico.... jak nie German to on... ten kogucik.

 

- Hej León.-powiedział wesołkowo.
- Hej jest Viola?
- Tak, zawołać?
- A jak myślisz . - powiedziałem
- Violka, masz gościa.- krzyknął. A Viola pojawiła się tak szybko jak błyskawica.- Twój Romeo przyszedł.
Viola uśmiechnęła się do niego krzywo.
Wyszliśmy na spacer. Gdy nagle zobaczyliśmy płaczącą.........Ludmile!?

VIOLETTA

-Ludmila co się stało?- zapytałam i siadłam koło niej.
- Nic idźcie sobie?-powiedziała dziewczyna łkając.
- Słyszysz León.- zaczęłam go wyganiać.
- Ale ona mówiła też do ciebie.
- León już WON.-wskazałam palcem na cafejkę.- kup nam soki.
- To teraz powiedz mi co się stało.
- No bo wszyscy mają jakichś kolegów, przyjaciół, a ja. Nawet Naty mnie zostawiła.- zaczęła się tłumaczyć.
- A wiesz może dla czego?
- Nie jestem głupia wiem jak się zachowuje, ale mam powód.
- Jaki?- teraz to mnie zaciekawiła.
- Gdy byłam młodsza nie wyglądałam tak jak kiedyś?- pokazała mi kilka zdjęć.

 
 

- Chodziłam do klasy z Franceską, Camilą, Maxim. Oni się zemnie wyśmiewali, mówili że jak ktoś taki jak ja może śpiewać jeśli bolą oczy gdy się na mnie patrzy. Wtedy postanowiłam, że oczy będą ich boleć ale od mojego blasku.
Nic nie powiedziałam tylko się do niej przytuliłam.
- Masz może ochotę u mnie nocować.-zaproponowałam, a ona tylko pokiwała twierdząco głową.
Gdy znowu ją przytuliłam przyszedł León.
- Nie minęło pięć minut, a ty zjednałaś sobie Ludmile- powiedział dziwnie na nas patrząc .
- León dziś już idź?- powiedziałam.
- A co z naszym spacerem ? - trochę się zasmucił.
- Dziś nie. Dziś mam piżama party z moją nową przyjaciółką.
- Dobra...dobra.-León pogderał i poszedł.
 Razem z Ludmi najpierw pobiegłyśmy do jej domu po jakieś ciuszki. A potem już na naszą mini imprezkę.
Porobiłyśmy sobie słodziutkie focie:

 

  

środa, 14 sierpnia 2013

ROZDZIAŁ 22

VIOLETTA

- ................................Ja...............................ja..............................ja...................................... ja nie mogę.-wreszcie wydusiła i wybiegła potykając się o suknie.
- Angie czekaj!- zdążył krzyknąć tata.
Szybko wybiegłam za nią ale już ej nie było.

( poniedziałek)

*Studio 21*

Wszędzie szukałam Angie, ale jej nigdzie nie było.
- Co się stało?- zaczepili mnie moi przyjaciele.
- Nic co powinno was obchodzić.-odpowiedziałam.
- Co to za ciasteczko?- zapytała Fran.
- Federico.- zrobiłam lekko zniesmaczoną minę.
- Skąd go znasz?- zapytała Cami.
- Mieszkam z nim.
Wszyscy wybuchnęli śmiechem, nawet León. A ja stałam i tylko patrzyłam jak oni prawie leżą na podłodze.
- Braliście coś?- zapytałam zaniepokojona.
- Nie, a dlaczego ty się nie śmiejesz?- wreszcie oprzytomniał Maxi.
Nic nie powiedziałam tylko wzruszyłam ramionami.
- To nie był żart, prawda?- ogarną się León.
Pokręciłam głową.
- Ty to masz zawsze takie szczęście?-spytała mnie Fran.
Znów wzruszyłam tylko ramionami. A Leóś zaczął się trochę złościć.
- Leóś wiesz, że jestem tylko twoja.- podeszłam do niego i pocałowałam w policzek.



LEÓN

-Hej Violu.- usłyszałem za plecami- może przedstawisz mi swoich przyjaciół.- to był ten Federico.
- To jest Fran , Cami , Maxi, a to mój chłopak León- zaczęła wyliczać Violetta.

wtorek, 13 sierpnia 2013

ROZDZIAŁ 21

VIOLETTA

(Pamiętnik)

Tak się cieszę, że mam Leóna. Ale bardzo się boję, że on nie bierze mnie na poważnie tak jak ja jego. Muszę się go o to zapytać. Ale na razie cieszę się na ślub Angie i Taty. Ale martwi mnie to że będę tam sama, nie mogę tam iść z Leónem bo nie chcę, żeby tata się denerwował czy coś w tym stylu. Dzisiaj nie mam weny do pisania.

#sobota#

VIOLETTA

Dziś jest ślub taty bardzo się cieszę. Ubrałam się w złotą spódnicę i błyszczącą bluzkę:

 

Gdy schodziłam po schodach mój tata witał jakąś panią za, którą stał chłopak z grzywką postawioną przynajmniej 5 centymetrów do góry.

https://encrypted-tbn1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcTnZ8tp7TIQHtzVi_4_S1rMOpoQX30__S7C3gW7hyF1CJMdmzo8

- Violetto chodź tutaj!- zawołał mnie tata.-To jest moja przyjaciółka z Włoch, Clara.-wskazał na kobietę mniej więcej w wieku mojego taty.- A to jest jej syn Federico... będą tutaj mieszkać aż do chwili gdy znajdą odpowiednie mieszkanie.
Nic nie powiedziałam tylko poszłam się dalej szykować.
-Violetto zaprowadź Federico do pokoju gościnnego.-powiedział tata, a ja zrobiłam zachęcający gest ręką.
-Hej jestem Fede.-powiedział chłopak.
- Wiem.- powiedziałam oschle.
- Śpiewasz?-zapytał.
- Tak, śpiewam, tańczę, gram na gitarze i na pianinie.
-A chodzisz do tego Studio.
- Tak, a teraz pozwól  że się będę szykować dalej.

FEDERCO

Viola jest śliczna, ale jakaś taka za bardzo księżniczkowata.

VIOLETTA

Jesteśmy w kościele właśnie zaczyna się przysięga.

 

 - Czy ty Angeles bierzesz sobie tego Germana za męża?- zapytał ksiądz.
Angie miała odpowiedzieć.
- Ja .............................................................................................

--------------------------------------------------------------------------------------------------------
------------------------------------------------------
------------------------
-----

komentujcie pliss